zamek w ogrodzieńcu

155 kilometrów przygody — Śląsk i Małopolska na niedzielę!

Nie zliczę tego, ile razy złapałam się na traktowaniu Polski po macoszemu. Podróże po mojej ojczyźnie zawsze były niczym „zapchajdziura”, gdy już nie dało się wyjechać nigdzie dalej. O wiele bardzie wolałam wojaże po Meksyku, Kubie, Afryce, czy też niedawno odwiedzonej Gruzji. Staram się jednak miażdżyć pojęcie Polski w mojej głowie jako gorszej alternatywy.

Prawda jest taka, że ten kraj położony w Europie Środkowej ma do zaoferowania wiele. Trzeba tylko umieć to dostrzec. Postanowiliśmy, że w tym roku będziemy częściej uskuteczniać wycieczki po naszej okolicy. Ostatnio było trochę Dolnego Śląska, a dziś przyszedł czas na wyprawę po województwach śląskim i małopolskim. 

niedzielna wycieczka

W tej podróży prawo jazdy to podstawa

Plan tej wyprawy wcale nie został opracowany. Był dziełem kompletnego przypadku, ale okazał się tak dobry, że warto się nim podzielić. To nie jest trasa na jednodniową wycieczkę rowerem, ani tym bardziej pieszą. Aby zmieścić te trzy punkty w obrębie jednego dnia, warto mieć samochód, albo rozbić te trzy miejsca na mapie na kilka wypraw. My startowaliśmy z Katowic. W podróży spędziliśmy jakieś 8 godzin przejeżdżając samochodem 155 kilometrów. 

Niedzielna wycieczka — urocze zakątki Śląska

Pierwszym punktem naszej niedzielnej wycieczki jest zamek w Ogrodzieńcu. To jedna z moich ulubionych budowli w Polsce. Ten element systemu Orlich Gniazd jest niezwykle majestatyczny. Zamek jest wmontowany w element lokalnego krajobrazu, gdzie w zdecydowany sposób dominują skały. Choć otoczony jest murem, nietrudno jest wdrapać się na jedną ze ścian, aby móc oglądać go w całej okazałości. Wejście na dziedziniec jest płatne (bilet normalny to koszt 14 zł). Nie mam wątpliwości względem tego, że są to dobrze zainwestowane pieniądze, jednak my musieliśmy niestety odpuścić i zadowolić się spacerem dookoła obiektu. W końcu w naszym planie znajdowały się jeszcze dwa wspaniałe zamczyska! 

*Już niemal słyszę ten lament, że Ogrodzieniec to nie Śląsk. Pamiętam, jak kiedyś padłam ofiarą linczu po tym, gdy napisałam, że zamek w Będzinie leży na Śląsku. Ustalmy więc jedno — w tym wpisie jest mowa o województwie śląskim, a nie historycznym Śląsku. Ogrodzieniec jest częścią tegoż województwa i na tym proponuję zakończyć ewentualną chęć dyskusji.

Zamek Ogrodzieniec został wzniesiony za życia króla Kazimierza Wielkiego. Budowla znajduje się na najwyższym wniesieniu Jury Krakowsko-Częstochowskiej, góruje z 515 m n.p.m.. Obiekt odegrał istotną rolę w historii, sam w sobie świadczy o niezwykłych umiejętnościach budowniczych dawnych czasów, którzy przez wieki pracowali nad tym, aby te nagie średniowieczne ściany mogły przedstawić się światu jako gustowna i zapierająca dech w piersiach rezydencja magnacka. 

zamek w ogrodzieńcu

Ale ja… ja to wszystko widzę inaczej. Mimo tego, jak bardzo zakochana jestem w historii, za każdym razem, gdy staję przez murami majestatycznego zamczyska mam wrażenie, jakby służyło ono pradawnym władcom występujących w książkach fantasy. Te ściany działają na wyobraźnię. Od razu przed oczami widzę bitwy ludzi i elfów, piękne kobiety w wyjątkowo niepraktycznych sukniach i mężczyzn w zbrojach, pod którymi ukrywają najróżniejsze amulety. Fantazjuje o magii, o siłach natury i innych rzeczach wspominanych przez najbardziej poczytnych autorów. Zamek Ogrodzieniec najwyraźniej nie tylko we mnie wzbudza takie emocje. Jeden z odcinków nowego serialu Netflixa „Wiedźmin” został nakręcony właśnie pośród tych niesamowitych ruin. 

*Hej, jakby co to to w ogóle nie jest zaproszenie do dyskusji o tym, czy serial ten jest dobry, czy nie!

Szlak orlich Gniazd

Zamek w Smoleniu — świetny cel niedzielnej wycieczki

Ruiny zamku na Górze Zamkowej położone we wsi Smoleń były naszym drugim przystankiem podczas podróży. To kolejny element systemu tzw. Orlich Gniazd. Kalendarium wydarzeń, o których możemy przeczytać w kontekście zamczyska rozpoczyna się w 1300 roku, kiedy to zostaje ono wspomniane w kronice pisanej przez Macieja Stryjkowskiego — polskiego dyplomatę, historyka i kanonika. 

Zamek Smoleń

Z daleka trudno jest dostrzec potencjał ten budowli. Jest otoczona dość gęstym lasem, co znacząco utrudnia ujrzenie jej w pełnej okazałości. Rozmach można dostrzec dopiero po wejściu do wewnątrz (bilet wstępu kosztuje 9 zł). Potrzeba jednak odrobiny wyobraźni, aby pośród gołych ścian dostrzec życie, które toczyło się tam dawnymi laty. 

Moim zdaniem na szczególną porcję uwagi zasługuje samo wzgórze zamkowe. Jest ono zbudowane z wapieni jurajskich, co jest jednocześnie bezpośrednią przyczyną faktu, iż wzniesienie zostało objęte prawami rezerwatu przyrody. Spacer zboczem wzgórza sprzyja wyciszeniu — porastają go buki, graby i modrzewie. Miłośnicy przyrody z pewnością docenią również fakt, iż na terenie rezerwatu występuje kilka gatunków roślin będących pod ochroną. 

Zamek Pilcza

„Radzę odłożyć pukawkę. Mógłbyś waćpan sobie krzywdę zrobić”

Tak doradzał Janosik murgrabiemu w słynnym serialu telewizyjnym. Piszę o tym dlatego, że naszym trzecim i zarazem ostatnim punktem niedzielnej wycieczki, był zamek na Pieskowej Skale, gdzie wspomniana produkcja była kręcona (no, rzecz jasna nie w całości!). Najstarsze informacje o tym obiekcie pochodzą z 1315 roku — zamek zostaje wymieniony w dokumencie wydanym przez Władysława Łokietka. Ta perła Ojcowskiego Parku Narodowego leży w wyjątkowo malowniczej Dolinie Prądnika. Zamek i jego okolice same w sobie stanowią doskonały punkt wycieczki. Można tam kluczyć przez cały dzień, a i tak wątpię, że w tym czasie obskoczyłoby się wszystkie zakamarki. 

Zamek na Pieskowej Skale

Zamek na Pieskowej Skale również został wzniesiony w systemie Orlich Gniazd, a inicjatorem jego budowy był Kazimierz III Wielki. Obiekt składał się z dwóch części: górnej i dolnej. Górna część obiektu nie zachowała się do naszych czasów, wiadomo jednak, że wyrastała ona z niedostępnej skały, która obecnie nazywana jest Skałą Dorotki. 

skała Dorotki

Dzieje zamczyska były burzliwe, jednak na szczęście nie na tyle, aby doprowadzić go do bycia kompletną ruiną. Jeśli Wy również wychowywaliście się na „Janosiku”, to z całą pewnością szybko odnajdziecie miejsca występujące w serialu. Na przykład to, gdzie Janosik skrzyżował miecze z murgrabią (na chwilę przed tym zanim zaczęli oklepywać się ostrzami po tyłkach). 

Szlak Orlich Gniazd

Ines

Cześć, jestem Ines, Inessa, Sully — w zależności od okoliczności. Czasem mam depresję, często się wkurzam, a jak się czymś jaram, to robię to z zaangażowaniem pięcioletniej dziewczynki. Nie lubię wątróbki, nie zawsze postępuję w zgodzie z samą sobą i chcę polecieć do Bhutanu, zanim otworzą tam pierwszego McDonalds’a.