Pułapki konsumpcjonizmu

Pułapki konsumpcjonizmu: zrób sobie przerwę od kupowania

Utarte schematy działań oraz mnóstwo drobnych potrzeb, to dwa największe zagrożenia dla osób wpadających w sidła konsumpcjonizmu. Problemy z tym związane mogą dopaść nas zarówno w podróży, jak i w domu. Rozwiązania są dwa: przestać kupować, albo zacząć robić to inaczej.

Identyczne przyjemności

Planowanie budżetu, korzystanie ze wspomagających ten proces aplikacji i myślenie o tym, jak dobrze ulokować pieniądze, to zadania trudne i czasochłonne. O tym jak to zrobić można przeczytać w setkach poradników, ale początkowy zapał do zmian jest w stanie wygasnąć już po pierwszym miesiącu, a nawet tygodniu. Gdy wszystko wraca do normy, pojawia się uczucie niezadowolenia i rezygnacji. Dlatego warto przemyśleć inną drogę, zakładającą — przynajmniej częściowe — zrozumienie powodów, które naprowadzają w stronę niepotrzebnych wydatków.

Tyle teorii, przejdźmy do praktyki. Spróbuj na początku odciąć się od wydatków stałych: na rachunki, ratę kredytu, jedzenie, papier toaletowy i żwirek dla kota. Większość z tych spraw i tak trzeba pokryć z comiesięcznego budżetu, choć niektóre można dodatkowo zoptymalizować. Warto przyjrzeć się swoim przyjemnościom.

Pułapka codzienności

Przy tych rzeczach wpadasz w pętlę

Ciuchy. Od czasu do czasu lądujesz w sieciówce, przeglądasz wieszaki, coś pasuje — ekstra, bierzesz! Tzw. ciucholandy, czyli sklepy z odzieżą używaną, też nie wyglądają już jak dawniej i tam coraz częściej nie zostawia się przysłowiowych dwóch złotych, tylko kilkadziesiąt. Tak, rekordowy rachunek jaki widziałem podczas stania w kolejce do kasy, wynosił ponad 600 zł. Za jeden koszyk używanych ubrań!

Gadżety. Allegro wysyła powiadomienia, bardzo sprytne: „To może ci się spodobać!”, „Zobacz co nowego pojawiło się w twoich ulubionych kategoriach”, „Przedmiot którego szukałeś, jest nadal dostępny”. Praktycznie jedno kliknięcie dzieli od wciągnięcia się w spiralę zakupowego szaleństwa, bo przecież od słuchawek bluetooth już tylko krok do — jakże potrzebnego — oczyszczacza powietrza.

Kosmetyki. To działka głównie kobiet, chociaż nie warto tego uogólniać. Wszak panowie w Rossmannie również otrzymują spory wybór na większości półek, więc zawsze może przydać się nowy, super efektywny kosmetyk. Oczywiście kupiony w rozsądnej promocji i w dwupaku. Z punktami na kartę i ze zniżką na odbitki foto.

Gry. Pozycje freemium, czyli możliwe do zainstalowania na komputerze za darmo, stały się ostatnio absolutnym hitem. Z charakterystyczną dozą humoru temat pociągnęli twórcy animacji „South Park”, w odcinku szóstym osiemnastego sezonu. W skrócie: instalujesz za darmo, ale wydajesz dużo na przedmioty, konto premium i inne dodatki dostępne w grze. Sumaryczny koszt potrafi czasem przyprawić o zawrót głowy — kilka lat nałogowej gry w World of Tanks pochłania kilka tysięcy złotych, przy założeniu lekkiej powściągliwości.

Gra

Czas powiedzieć STOP

Powyższe kategorie są tylko przykładowe, każdy ma nieco inne hobby. Jedni wydają na planszówki, inni inwestują krocie w samochody. Ważne, żeby dotrzeć do tego, co jest głównym powodem zaplątania w spirali powracających wydatków. Potem trzeba odpowiedzieć sobie na pytania:

Czy szafa da radę, gdy przez najbliższy czas nie pojawi się w niej nic nowego? Może nowe słuchawki nie są teraz priorytetowym wydatkiem, a z oczyszczaczem powietrza warto zaczekać np. na Black Friday? Kosmetyczka jest pełna, czy to nie znak, że najpierw trzeba zużyć już kupione specyfiki? Czy nie byłoby dobrym pomysłem oderwanie się od świata wirtualnego i zrobienie przerwy od codziennego grania?

Reinwestycja w siebie

Większość poradników zachęca do ograniczenia wydatków i odkładania w ten sposób naddatku pieniężnego. Problem w tym, że rozpoczęcie oszczędzania, jako całkiem nowego procesu, jest czynnością żmudną. Owszem, daje satysfakcję, ale świadomość tworzenia „jedynie” poduszki finansowej, bez zapełnienia luki po dotychczasowych przyjemnościach, bardzo szybko może zaprowadzić do punktu wyjścia.

Dlatego ciekawym pomysłem jest zastosowanie rozwiązania pośredniego, polegającego na tymczasowej reinwestycji w siebie. Na tym etapie można też zacząć powoli oszczędzać, ale wydanie pieniędzy na nowe, bardziej rozwijające obszary, to także dobra propozycja. Jedyną sprawą, na którą należy uważać, jest możliwość uzależnienia się od kolejnego dobra konsumpcyjnego, czyli unikania efektu zamiany „siekierki na kijek”. Mowa raczej o jednorazowych korzyściach, usługach, czynnościach niepowtarzalnych w trybie codziennym, niejednostajnych.

Podróż

Pomysły na nowe przyjemności

Zapakuj się w auto, pociąg lub busa i zrób sobie jednodniową wycieczkę. Zamiast dwóch par nowych spodni można spróbować zobaczyć coś ciekawego w okolicy: zamek, jezioro, szlak górski, opuszczone miejsce, zabytkowe miasteczko. Tylko w trakcie zwiedzania nie kupuj magnesu na lodówkę…

Idź na zabieg do kosmetyczki lub masaż. W ofercie klinik spa jest mnóstwo niedrogich, lecz przyjemnych propozycji, dzięki którym można się zrelaksować. Zazwyczaj nie dają trwałego efektu, ale np. po ciężkim tygodniu pracy mogą dobrze wprowadzać w weekend. Podczas wizyty nie daj się namówić na pakiet usług!

Kabarety są nudne, kino już było, teatr nie wciąga, więc wybierz się na standup. W Polsce scena związana z tym wulgarnym, pierwotnym i jednocześnie bardzo inteligentnym humorem, stale się rozrasta. Dobra zabawa gwarantowana.

Zamów coś, czego nie przyrządzisz samemu: sushi, tajską zupę, ekstra burgera. Rozszerzanie kulinarnych horyzontów jest bardzo ciekawym pomysłem na przełamanie żywieniowej rutyny. Zamiast nowych perfum, może set california maki od najlepszego sushi mastera w mieście?

Zainwestuj w kurs. Może to być hiszpański dla początkujących, kurs makijażu, pisania książek, układania kwiatów, programowania, lub czegokolwiek, co zawsze było przedmiotem nieposzerzonych do tej pory zainteresowań. Przyda się, jako ciekawy wpis do CV!

Idź na randkę. Taniec i parę drinków? Spacer po parku i kolacja w nieco lepszej restauracji? Kiedy ostatnio coś takiego — lub znacznie lepszego — przyszło ci do głowy? Zamiast zakupu kolejnych breloczków i tony nieprzydatnego badziewia na AliExpress, zaproś swoją drugą połowę gdzieś, spędźcie wspólnie trochę czasu!

Randka

Po co robić to wszystko? Żeby wybić się ze schematu. Wydawanie pieniędzy na wciąż te same — w gruncie rzeczy nie tak potrzebne — przyjemności, to skazywanie siebie na zamknięcie w pułapce konsumpcjonizmu. Owszem, wszystkie powyższe zadania również skłaniają się ku temu, że wydajesz, korzystasz, konsumujesz. Tylko w ten sposób tworzysz siatkę wspomnień, a nie stos rzeczy, nad którymi nie potrafisz zapanować. A oszczędzanie? Na nie przyjdzie jeszcze pora!

Uwaga! Powyższy tekst zawiera zbiór własnych przemyśleń autora i nie powinien być traktowany jako poradnik inwestycyjny. Można go wykorzystać jako inspirację, lecz autor nie odpowiada za ewentualne skutki finansowe takich poczynań.

Daniel

Pisarz, podróżnik, minimalista. Z sentymentu nie potrafi się pozbyć kilku rzeczy z własnego domu. Kiedyś miał dość bycia freelancerem i wpadł na sześć lat w sidła etatu, żeby teraz znów zostać wolnym strzelcem. Przed każdą wyprawą marudzi i szuka wymówek, ale w jej trakcie całym sobą chłonie każdą chwilę.